The Magic Position

zapowiada się najbardziej elektronicznie, dostępna w sklepach od 26 lutego.

z tych hmm.. 2-3 piosenek które jako tako słyszałam to coż... lekko się rozczarowałam. lubię w pewnym stopniu takie eksperymenty, ale Patrick zawszemi się kojarzył w takimi naturalnymi (buhaha) instrumentami. dlatego bardziej podobają mi się te wersje vcastowe. mam nadzieję, że jednak reszta piosenek nie będzie aż tak przekombinowana, ale to chyba złudna nadzieja. ostatnio w muzyce jest jakaś mania na dziwne płyty :roll:

mnie tam to intryguje. Z niecierpliwoscia czekam na ' The Magic Position'. Wersje vcastowe są piękne, tak jak i te nie-vcastowe. Blue Bells w bardziej elektronicznym wydaniu spodobalo mi sie od razu. 'Magic Position' jest tak pocieszna, ze jestem w stanie wybaczyc to, ze znowu o miłosci. a 'The Stars'... brak mi slow.
i moze zostane zlinczowana za to co powiem, ale padlo tu slowo 'przekombinowane'... hm, spojrzmy prawdzie w oczy caly Patrick jest przeeksponowany i za to go kochamy. Wrrrrróóóóóóóć! ja go za to kocham.

Martwi mnie jedynie to, ze o milosci. A gdzie zielone namioty, cyganscy krolowie i zupa z dyni?

przeeksoponowany bo to artysta- nie wiem czy ktos to zauwazyl. artysci zawsze sa przeeksponowani, we wszystkim co robia itp.

a magic position to tez jestem tak dziwnie nastawiona, tzn podobaja mi sie, ale do kazdej piosenki musze sie dluuuuuuuuuuuugo przekonywac. ale i tak bedzie fajna

a to slyszalas aby 2-3 piosenki!?

lecz zauważ,że nie wszyscy są tacy jak on. większość kieruje się ogólnymi ścieżkami..idą tą samą drogą, a patrick? on wprowadza tą ową 'inność' i 'przeeksponowanie'.. lecz to leży w jego naturze, i dobrze.

'the magic position'? to będzie to 'coś'. czekam,czekam..!

eh, nalezy zaczac od tego ze nie kazdy artysta jest Artysta...

a patrick i tak jest najlepszy :wink:

czyli wychodzisz z zalozenia, ze nieprzekombinowany artysta nie jest artysta?
tak to zabrzmialo.

a to, ze Patryk jest najlepszy to oczywiste, nawet nie trzeba tutaj o tym wspominac. trzeba?

nie, nie o to mi chodzi, chociaz moze i tak po czesci,

bo Artysta zyje tym co robi, a skoro tym zyje, to znaczy ze pochalnie w to bez reszty, czyli to co robi zajmuje w zasadzie kazda dziedzine jego zycia...

kurde, nie umiem powiedziec o co mi chodzi, to tez moze zostac zle zrozumiane :?

dobra juz lepiej nic nie mowie :)

fakt, nierozumiem, ale zdarzylam sie przyzwyczaic.

dobra, przeciez to temat "the magic position" a nie, kiedy artysta jest Artysta :D

proponuje powrocic do pierwotnego tematu

a wiec- chociaz strasznie ostroznie podchodze do kazdej jego nowej piosenki, to i tak nie moge sie doczekac

a wiecie, ze na TMP w piosence Magpie, goscinnie bedzie spiewac Marianne Faithfull? ja tam jej nie lubie, niezbyt sie ciesze... w ogole Patrick w kolaboracji z innymi jakos srednio mi sie widzi (chociaz z coco rosie bardzo mi sie podoba) to mogl chociaz zaspiewac z PJ Harvey, wiem ze to zupelnie inna bajka, ale jakos tak... nie wiem, po prostu ja bardzo lubie, to pewnie dlatego :wink:

nie jakos PJ mi nie pasuje, mimo ze tez ja cenie, aczkolwiek chetnie bym to zobaczyla (uslyszala).

hm, no napewno wyszloby ciekawie :D

a marianne... po prostu jej nie trawie, i tyle.

o Empress, nie zgadzam się. patrick w duecie z pj ,hhhm.. to zabrzmiałoby wprost rewelacyjnie!

yy, ni ziębi, ni grzeje.
jest sobie.
ja tez sobie jestem.
nie wchodzimy sobie w droge.
i dobrze nam sie zyje.